Nova Galeria zaprasza na  wernisaż wystawy, Moja wędrówka – malarstwo Marka Wawryna

Środa – 8 marca 2023 r. | godzina 18:00

Galeria Nova
Szpital Jerozolimski
al. Armii Krajowej 68, Malbork

Marek Wawryn o sobie – „Urodziłem się w 1944 roku w Zamościu. Tam rozpocząłem wędrówkę w Szkole Muzycznej. W 1956 r. przyjechałem do Gdańska, gdzie również wędrowałem do Szkoły Muzycznej. Po paru latach zmieniłem szkołę i powędrowałem do Liceum Plastycznego w Orłowie, a po maturze była Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Gdańsku Wydział Architektury Wnętrz. Następnie wywędrówka do Koszalina, gdzie przez 15 lat wykonywałem projekty wnętrz użytkowych, rysunki, grafiki, obrazy, płaskorzeźby. Wtedy też rozpoczęły wędrówkę moje prace. Za granicę, m.in. do Neubrandenburga, Pragi, Kopenhagi, do Osaki na „Yomiuri Shimbun”, na zaproszenie Ambasady Polskiej do Oslo na wystawę pasteli. W kraju m.in. do Szczecina, Kołobrzegu, Słupska, Wrocławia na Triennale Rysunku, Zielonej Góry na konkurs J. Gielniaka, na „Sport w Sztuce” w Warszawie. W Elblągu wystawiałem swoje prace w Galerii El, Galerii Pro Arte-Pax, w Bibliotece PWSZ oraz w Centrum „Światowid”. Niektóre obrazy osiadły na stałe w muzeach w Koszalinie, Słupsku, Darłowie. Niektóre – w zbiorach prywatnych, trochę rozdałem przyjaciołom. Spora część spoczywa w tapczanie, w sypialni. Parę lat temu powędrowałem na emeryturę, lecz nadal szykuję moje prace do dalszej wędrówki.”

Nagradzany w dorocznych konkursach lokalnych „Dzieło Roku”, z wieloma wyróżnieniami. Odznaczony jako zasłużony Działacz Kultury. Wrażenia z wędrówek opisał w książeczce „Opowiadania”, nagrodzonej przez Fundację Elbląską jako „Rękopis Roku 2007″. 

Wędrówka myśli – o malowaniu przyemyślanym

Jakby tak na przykład wybrać sobie takie zamyślenie: jestem chodzącym kształtem, wśród innych kształtów, I są inne kształty. Chodzące albo nie. Skoro wybrałem swój kształt, nie tyle do namalowania od zaraz, co do porównania z innymi, to trzeba znaleźć jakąś powtarzalność, albo podobieństwo. Porównanie sylwetki ludzkiej z sylwetką ludzką jest banalne i niepotrzebne. Ale Oscar Niemayer wymyślił stolicę Brazylii jako sylwetkę ptaka. Była to bezczelność: nie liczenie się z ludźmi w imię idei. To jest to samo,co wymyślenie miasta jako sylwetki kreta pod ziemią. No dobrze, mam namalować adekwatność siebie w innych kształtach, wymyślonych przez innych ludzi i co? Byłbym megalomanem, gdybym porównał się do „Myśliciela” Rodina. I nie tylko. Byłbym LGBT gdybym porównał się do Mony Lisy, albo Marylin Monroe. Ale w końcu trzeba znaleźć, coś skoro jest się jednak jednym z wielu. W koncepcji obrazu o sobie gdzie indziej i nie dosłownie na wycieczce, czy w muzeum, to trzeba szukać jakichś przybliżeń. Niemniej jednak pomalować sobie o tym, jest ciekawym zadaniem. I właśnie: nie namalowanie tego, ale malowanie o tym.

Skip to content